Untitled design (2)

10 neuroprzykazań nowoczesnego lektora

Jak mózg uczy się języków i po co mu emocje?

Nie wiesz? Koniecznie zapoznaj się z instrukcją poniżej. W rolach głównych: serce i rozum. 

 

1. Nie używaj mózgu ucznia swego nadaremnie.

 

Kto ma więcej połączeń neuronalnych? Dorosły czy dziecko? Owszem, dziecko, ale to nie znaczy, że językowo będzie chłonęło więcej słów podczas pojedynczej lekcji. Dzięki plastyczności swojego mózgu, dzieci pięknie przyswajają dźwięki w języku obcym, jednak ich uwaga jest mocno ograniczona. To proces wymagający dużej energii i skupienia. Ważne, by potrafić korzystać z niego umiejętnie i tak stymulować mózg, by ten pozostawał aktywny jak najdłużej podczas gdy my dawkujemy informacje.

Rada #1

Wprowadzaj naprzemiennie ćwiczenia uspakajające i aktywizujące, przy czym pilnuj, by pojedyncze ćwiczenie językowe nie było dłuższe niż 5-10 minut. Mieszaj receptywne z produktywnym, interakcje z pracą indywidualną.

 

2. Czcij CLIL jak ojca swego i matkę swą. (CLIL: Content-Language Integrated Learning)

 

Bardzo wartościowe jest, gdy dziecko rozwija się językowo podprogowo. Co to znaczy? Chłonie wiedzę z innych dziedzin życia, używając języka obcego. Przykład? Eksperymenty chemiczne, fizyczne (bez skojarzeń!) oraz wszelkiego rodzaju aktywności kojarzone z przedmiotami ścisłymi. Tak, tak, dobrze czytasz. Łączenie półkul mózgowych, czyli jednoczesna ich aktywizacja plus kojarzenie nowego języka z nabytą już wiedzą pomaga wydeptywać „ścieżki neuronalne” i niejako „przyklejać” nową wiedzę do starej, co bardzo sprzyja nauce.

 

mozgRada #2

Ściągnij Scratch i uczcie się programować. Kto powiedział, że nauka programowania jest tylko dla ścisłowców? W końcu, czy język programowania to nie kolejny język obcy? 😉 A przy tym: łączenie puzzli w logiczną całość z uwzględnieniem komend w języku angielskim da uczniom podwójną satysfakcję.

 

 

3. Nie wykorzystuj autorytetu swego, gdy uczysz bliźniego. Albo: wykorzystuj mądrze.

 

Dzieci nie mają rozwiniętych strategii uczenia się, więc to my musimy kontrolować ich proces przyswajania wiedzy. Jak? Dawać im feedback w odpowiedniej formie, kształtować ich pozytywną postawę wobec języka, zajęć. Classroom management w młodszych grupach może sprawić nie lada kłopoty, ale gdy połączony jest z grywalizacją:  frajdą, losowością i innymi elementami rodem z gier i bajek, utrzymywanie dyscypliny przestaje być przykrym obowiązkiem, a staje się wciągającą zabawą.

class dojo

class dojo o co chodziRada #3

Wypróbuj ClassDojo. Program jest darmowy i pomaga spiąć lekcję w całość – zawiera przyjemny system gratyfikacji i ładne dźwięczące grafiki. Zamiast nosić te pieczątki i naklejki, przyznaj odznakę. Czemu nie? Do tego stwórz album klasowy, odpal licznik czasu gdy organizujesz konkursy w grupach. Z tym programem zrobisz to jednym kliknięciem.

 

4. Nie odrzucaj tego, który chce przynależeć, ale stwórz mu ku temu warunki.

 

konie

 

Najlepiej uczymy się w grupie. Jedną z podstawowych potrzeb mózgu jest potrzeba przynależności. W grupie uczymy się poprzez odzwierciedlanie. Dzielimy radość, smutek, empatyzujemy, ziewamy i śmiejemy się razem. Together we stand, divided we fall.

 

 

 

 

cytat

 

Rada #4

W grupach stymuluj kreatywność. Wspólne projekty, malowanie, wymyślanie nowych słów do znanych piosenek, karaoke, tworzenie materiałów do nauczania peryferyjnego. To wszystko jest najlepiej zrobić razem z uczniami. Gify, fiszki, własne flashcards. Wypróbuj GifMe! I aplikacje typu ClipDis, FlipLip, Talkz i Legend. Bardzo dobrze zdaje egzamin MSQRD – aplikacja, dzięki której zmienisz twarz w potwora czy księżniczkę. Brzmi nieprawdopodobnie? Ściągnij i zobacz, jak zadziała na Twoją grupę wiekową.

 

5. Szanuj autonomię ucznia swego (jak siebie samego).

 

Stwarzaj jak najwięcej okazji, by uczniowie sami dokonywali wyborów, rzucaj ich na głęboką wodę. Paradoksalnie, uczymy się najwięcej gdy popełniamy błędy.

GIRL CURIOSITY

 

 

 

Rada #5

Quizujemy! Ale jak? Najlepiej, gdy uczniowie sami konstruują pytania do gier i zabaw. Przykład: LearningApps. Gramy w pojedynkę lub w teamach. Moje ulubione gry to „milionerzy” i wyścigi konne. Uczniowie sami tworzą zadania, a jaką mają z tego frajdę!

 

 

6. Szanuj czas swój i czas ucznia swego.

Pamiętaj, żeby nie przesadzić ze sprawami organizacyjnymi na początku i końcu lekcji – to najważniejsze punkty programu, a my często używamy ich do niecnych celów, jak np.: sprawdzanie obecności czy inne sprawy organizacyjne „wielkiej wagi”, ale o marginalnym znaczeniu dla nauki. Marnujemy najważniejszy potencjał czasowy lekcji.

Rada #6

Ten strategiczny moment najlepiej wykorzystać na sprawdzian. Żartuję 😉 Wprowadź ich w temat, najlepiej stosując technikę personalizacji. Zapytaj o nich samych. Jeśli przerabiasz temat wakacji, pozwól uczniom wyobrazić sobie siebie na bezludnej wyspie. Niech myślą o sobie, o tym co lubią, czego chcą, o czym marzą. To najkrótsza droga do sukcesu, trust me.

 

7. Szanuj pojemność mózgu bliźniego swego.

 

Pamięć krótka – ta, którą operujemy podczas lekcji, by przyswoić np.: obce słówka. Liczba słów, jakie jest w stanie zapamiętać dorosły oscyluje wokół 15-stu. Jak jest z dziećmi? Tak, jest to około 7-miu, a w jeszcze młodszych grupach (przedszkolaki) nawet 4-5 słówek.

Rada #7

Nie ucz zbyt dużej ilości wiedzy! To bez sensu. Czasami mniej naprawdę znaczy więcej.

 

8. Zaskocz mózg ucznia swego tak, jak sam chciałbyś być zaskakiwany.

Zasada różnorodności działa. Dlaczego? Zwracamy uwagę na to, co inne. Skupienie uwagi ergo kryterium przyswajania wiedzy w krótkim czasie.

Rada #8

Nie wierzysz? Przynieś karty pracy do nauki słówek, z czego jedna niech będzie pogięta, wymięta, napisana inną czcionką lub totalnie inna stylem. Założę się, że dzieci zapamiętają to właśnie słówko, które obrazuje.

 

9. Szanuj potrzebę bezpieczeństwa ucznia swego.

Wiesz, jaka jest podstawowa potrzeba mózgu? Bezpieczeństwo. Gdy czujesz się bezpiecznie, otwierasz się, mówisz, nie blokujesz myśli pod pretekstem idealnego ułożenia ich w głowie i bezbłędnego zwerbalizowania. To dlatego wśród najbardziej bliskich nam osób jesteśmy najmniej elokwentni i najbardziej kolokwialni, że tak powiem 😉 Z nauką jest to samo. Otwarta postawa i gotowość do podejmowania ryzyka to idealne warunki, by wyćwiczyć mówienie w języku obcym.


KLUCZRada #9

Pilnuj, by nie wysyłać metakomunikatów pod tytułem „rozumiecie?”, bo mało kto nie przytaknie. Stymuluj natomiast naturalną potrzebę poznawczą mózgu poprzez zadawanie pytań otwartych i zachęcaj uczniów, żeby zadawali je Tobie. Lepiej zrozumieją temat. Nie oczekuj odpowiedzi „pod klucz”, a nie będą generowane.

 

 

 

 

10. Jest czas na zabawę i jest czas na odpoczynek. Wygospodaruj go.

Zabawa, frajda, gra, to to co potrafi wykrzesać największe pokłady dopaminy, serotoniny. Losowość, podejmowanie ryzyka, chęć odegrania się – noradrenaliny. Dlaczego gracz, który przegrywa grając na automatach wraca? Żeby się odegrać. Paradoksalnie wygrywamy, gdy przegrywamy. Albo – stajemy się bardziej zawzięci. Przynajmniej duża część z nas.

suszenie glowy

Rada #10

Zorganizuj konkurs z Kahoot. To program, w którym stworzysz quiz, a uczniowie będą mogli odpowiadać na pytania, które zobaczą na projektorze czy tablicy interaktywnej. Dużo zabawy małym nakładem. Program jest bardzo intuicyjny i łatwy w obsłudze. Przyłącz do akcji #NauczycielkiDOTABLETÓW! by nauczyć się jego obsługi (i wielu innych programów).

 

 

Linki da Ciebie:

https://www.classdojo.com/

https://scratch.mit.edu/scratch2download/

https://learningapps.org/

http://www.fliplip.com/

https://kahoot.it/


 

7 komentarzy do “10 neuroprzykazań nowoczesnego lektora

  1. Co do jednego się nie zgadzam. Mianowicie, że nauka w grupie jest najbardziej skuteczna. Ale jeśli organizuje się zajęcia grupowe bądź uczy w szkole to jakoś należy sobie poradzić. Sądzę, że dobry nauczyciel w lekcji 1 na 1 jest w stanie pełniej docenić i poprzez poświęcenie 100% uwagi na małym uczniu, może zostać jego przyjacielem. Tak czy siak sama własnych dzieci jeszcze nie posyłam na lekcje prywante nauki języków. Póki co uważam to za stratę czasu. Być może kiedyś. NAjpewniej po 10 roku życia. Teraz niech rozwijają zainteresowania, a wszelką naukę języków jeszcze wolę by czerpały w naturalnym procesie akwizycji języka. Na lekcje jeszcze przyjdzie czas. Ponieważ wspominasz o mózgu – wielu rodziców nie wie, że sami mogą nauczyć dziecka języka, i nie w formie szkolnej, ale mogą mu umożliwić jego poznanie, tak że dziecko będzie dwujęzycznym. Wystarczy 20 % czasu dziennego, w któym dziecko nie śpi, by dziecko język uznało za naturalny. To 16 godzin tygodniowo. Czyli zaledwie ponad dwie godziny dziennie. Dobrze ten czas mówienia z dzieckiem w języku obcym przypisać do konkretnych czynności, np. zakodować dziecku, że podczas spaceru, drogi do szkoły, jazdy samochodem rozmawiamy po angielsku. Fajny artykuł!

Komentowanie zostało wyłączone.